środa, 22 stycznia 2014

Dwudziesty Trzeci

24 grudnia

Siedzieliśmy wszyscy na sofie, ja po środku trzymając w dłoni telefon. Włączyłam go na głośnik i wybrałam numer Lou który dziś obchodził urodzinki. Odebrał po trzech sygnałach.
— Wszystkiego Najlepszego Louis! – krzyknęliśmy wspólnie dziwiąc się, że udało nam się tak równo. Przez ostatnie dziesięć minut ćwiczyliśmy ten okrzyk i za każdym razem było coś nie tak. Pozytywnie zaskoczona uśmiechnęłam się do zgromadzonych.
— Więc ja może jako najstarszy powiem pierwszy. Louis życzę Ci, żebyś w końcu dorósł, bo kiedyś Ci się to przyda! – krzyknął Dave i zaśmiał się tak jak tylko on potrafi – No i oczywiście dużo, dużo, dużo uśmiechu i szczęścia - dodał nieco poważniej.
— Sto lat staruchu! – krzyknęła Roni tak głośno, że aż się skrzywiłam. Zayn coś tam jeszcze dodał od siebie i udał się na górę, a zaraz po nim brunetka. Dave z Blair wyszli na zakupy, a babci z dziadkiem nie było od rana gdyż postanowili pozwiedzać okolicę.
Jak wszyscy wybyli z salonu położyliśmy z loczkiem na brzuchu i postanowiliśmy złożyć życzenia razem.
— No, a więc my kochany życzymy Ci, zdrowia.
— Szczęścia.
— Miłości.
— Szaleństwa.
— Alkoholu.
— Gromadki dzieci.
— Rozkwitu kariery.
— Radości z życia.
— Co się wiąże z seksem ! – podsumował Harry na co wszyscy się roześmialiśmy.
— Nie wiem czy wiesz, ale moją jedyną partnerką seksualną jest twoja siostra, więc tak jakby życzysz mi, żebym sypiał z nią częściej …. – powiedział rozbawiony Lou, na co wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Mina Hazza’ie zrzedła. Zrobił się czerwony na twarzy.
— Och żałuj, że go teraz nie widzisz, bezcenne – powiedziałam zwijając się na łóżku – Wkopałeś się loczku ! – krzyknęłam na co dostałam czymś w tyłek – O nie przegiąłeś ! – dodałam wstając złapałam za pierwszą lepszą poduszkę i zaczęłam nią uderzać przyjaciela śmiejąc się triumfalnie.
— Przepraszam cię Louis, ale właśnie rozpętała się III wojna światowa i muszę w niej uczestniczyć. Jeszcze raz sto lat ! – krzyknął i rzucił telefon na fotel. Chciałam uciec więc szybko się podniosłam, ale niestety Harry był sprytniejszy i złapał mnie w pasie z powrotem powalając na sofę. Usiadł na mnie i zaczął mnie łaskotać. Bariera niepewności i skrępowania, jaka nas dzieliła jeszcze niedawno została zburzona, raz a dobrze.
— Proszę Cię przestań - mówiłam próbując się uspokoić. O dziwo posłuchał mnie i przestał.
Patrzył mi prosto w oczy. Zanurzałam się w tej zieleni, powoli i przyjemnie się w niej topiąc. Nieświadomie wstrzymałam oddech i delikatnie rozchyliłam wargi. Tak bardzo kochałam te jego oczy, które przemawiały do mnie za każdym razem jak tylko w nie spojrzałam. Uśmiechnęłam się delikatnie i zapewne wyglądałam jak jakaś opętana idiotka, ale nie umiałam się opanować. Teraz to on nade mną panował.
Pochylił się nieznacznie podpierając obie ręce z obu stron mojej głowy. Będąc bardzo blisko zaczął poruszać swoją głową tak, że nasze nosy się pocierały. Zaśmiałam się wciąż wpatrując się w jego magnetyczne tęczówki. Niespodziewanie złączył nasze usta w czułym pocałunku.
Przemieścił się tak, że teraz leżał obok mnie, a ja byłam w niego wtulona. Dłoń wplotłam w jego loczki. Natomiast on jedną się podpierał a druga tkwiła na moim biodrze.
Rozwarł delikatnie swoje wargi i czubkiem języka przejechał po mojej. Powtórzyłam jego ruch. Uśmiechnęłam się i odsunęłam. Zaśmiałam się głośno widząc jego zdziwiony wyraz twarzy i znów się przysunęłam, ale tym razem by cmoknąć jego słodkie usta.
— Lola... - szepnął i uśmiechnął się tak jak lubiłam najbardziej.

25 grudnia

Zegar wybił trzecią nad ranem. Zmęczona leżeniem i wpatrywaniem się w sufit postanowiłam wstać z łóżka i napić się mleka. Przy okazji zgarnęłam ze stolika prezenty, które zostawiła Roni do zaniesienia. Po cichutku zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę salonu, gdzie stała wielka choinka, która migotała we wszystkich kolorach. Grzecznie położyłam pod nią paczuszki, swoją drogą było ich tam i tak już wiele. Zauważyłam, że są tam też te, które przygotowałam dla nich przed wyjazdem, czyli jednak wytrzymali.
Podreptałam bosymi stopami do kuchni i nie zaświecając światła usiadłam na krześle. Wpatrywałam się w widok za oknem nie wiedząc zbytnio co mogłaby robić. Normalnie pewnie wyszłabym z domu, ale temperatura na dworze jakoś nie zachęcała do spacerów.
Przypomniało mi się spotkanie z moim najprawdopodobniej biologicznym ojcem w Hiszpanii. Obiecałam mu, że się spotkamy, a tymczasem wyjechałam bez pożegnania. Zapomniałam o nim. A może to moja przerażona podświadomość wyrzuciła tą myśl z pamięci, bojąc się nowych problemów? Czas to w końcu załatwić, nie mogę tego tak zostawić.
Nagle światło rozświetliło kuchnie, a ja odruchowo przymknęłam powieki i zamruczałam niezadowolona.
— Lola? Co ty tu robisz w środku nocy? – zapytał Dave. Odwróciłam głowę, gdyż siedziałam do niego bokiem i z wielką niechęcią otworzyłam oczy. Miał na sobie granatowe dresy i nie miał koszulki. Dopiero teraz zauważyłam jakiego prężącą się muskulaturę. Przeszedł kilka kroków, a dźwięk bosych stóp uderzających o jasne płytki odbił się w pomieszczeniu.
— Jakoś nie mogłam spać... – szepnęłam odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie. Nie byłam skora do rozmowy, marzyła mi się raczej samotna noc w ciszy. Zlepiłam wzrok w swoje czerwone paznokcie. Wujek usiadł na przeciwko mnie i bacznie mi się przyglądał, czułam to.
— Od jakiegoś czasu dużo cię obserwuje... Sama rozumiesz czasami mam wrażenie, że jesteś mi obca – powiedział, a ja z zaskoczenia postanowiłam na niego spojrzeć. Nie zrozumiałam do końca jego wypowiedzi. Czy miał na myśli, że nie traktuje mnie jak rodzinę ? – Jesteś bardzo wrażliwa, często siedzisz zamyślona... Nie wiem dlaczego, może mi powiesz? - rozjaśnił swoją poprzednią wypowiedź. W jego oczach widziałam znajomy blask, taki sam posiadała mama. Zawsze pojawiał się gdy była zmartwiona, albo wiedziała, że potrzebuje szczerej rozmowy, ale się do tego nie przyznam z własnej woli.
— Byłam bardzo związana z mamą. Nie była tylko osobą, która mnie urodziła i musiała się mną opiekować, była przede wszystkim moją przyjaciółką.. – przerwałam zastanawiając się co powiedzieć dalej – To ona pokazała mi wspaniały świat muzyki, który obydwie kochałyśmy... Podzieliła się ze mną swoją pasją... Spędzała ze mną wiele czasu. Potrafiła mnie zabierać do pracy wiedząc, że będzie miała później nie małe problemy...- dodałam śmiejąc się cicho – Poświęciła się mi w całości... - spoważniałam. Mówiąc to patrzyłam mu prosto w oczy – Tęsknie za nią... – wyszeptałam. Z moich oczu jak na zawołanie wypłynęły łzy.
Dave wstał z krzesła, obszedł wysepkę i zamknął mnie w swoich ramionach. Kołysał nami delikatnie, głaskając mnie po głowie, co mnie uspokajało. Nie było to histeryczny płacz, to była oznaka tęsknoty.
— Nigdy nie mogłam pogodzić się z tym, że odeszła.... Wyrzucałam to ze swojej głowy i udawałam, że wszystko jest dobrze.. Nigdy nie było.. – szepnęłam.
– Cśśś...

~*~
Wmówiłam wujkowi, że wszystko jest już dobrze i wygoniłam go na górę, gdzie czekała na niego śpiąca Blair. Tak na prawdę powędrowałam w stronę salonu i usiadłam na sofie. Nie chciało mi się spać, a tym bardziej wychodzić na górę i spędzać samotnie tej pięknej nocy, zmuszona słuchać podchrapywania Roni.
Niechlujnie oparłam nogi o stolik i uruchomiłam telewizor. Nic ciekawego nie znalazłam, a wręcz przeciwnie same bzdury.
Zniesmaczona rzuciłam pilotem i postanowiłam pójść na górę. W pierwszej chwili miałam zamiar wrócić na strych, ale przechodząc obok drzwi do pokoju Harry'ego, miałam ochotę tam wejść i położyć się obok niego. Czuć jego ciepłe ciało i rozluźniający moje nerwy zapach. Zawahałam się, ale tylko przez chwilkę. Wyciągnęłam dłoń przed siebie i nacisnęłam na klamkę. Uchyliłam drzwi i weszłam do środka. Panowała tam ciemność i właściwie nie miałam pojęcia gdzie powinnam iść. Usłyszałam znajome chrapanie, które dawało mi pewność, że loczek jest w środku i spokojnie śpi.
— Harry – szepnęłam, ale to nic nie poskutkowało – Harry – powtórzyłam już nieco głośniej. Westchnięcie i pomruk. Nienawidziłam wiedzieć, że kogoś budzę... A tym bardziej jego.
— Co się dzieje ? – wychrypiał.
— Przepraszam, ale nie mogę spać.. Pomyślałam...A dobra już nic, śpij sobie – powiedziałam zmieszana.
Przecież to co było w Hiszpanii zostało w Hiszpanii, prawda?
Chciałam już wyjść, ale coś mnie zatrzymało.
— Poczekaj! Chodź połóż się ze mną – poprosił takim słodkim głosem.
— Ale ja nie wiem gdzie mam iść... – szepnęłam zawstydzona i od razu usłyszałam cichy chichot.
— Idź ostrożnie prosto, a natchniesz się na moje łóżko – zakomenderował.
Zrobiłam to co powiedział. Od razu zostałam przygarnięta pod ciepłą kołderkę i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak było mi zimno. Wtuliłam się w rozgrzanego Harry'ego i mruknęłam zadowolona. Podniosłam głowę i zobaczyłam jego iskrzące się tęczówki.
— Zawsze możesz do mnie przyjść w nocy, pamiętaj o tym - szepnął mi prosto do ucha. Uśmiechnęłam się.
Poczułam jego ciepły oddech na twarzy co oznacza, że byliśmy bardzo blisko. Cmoknął mnie szybko i niespodziewanie w usta - Dobranoc - dodał i poczułam jak się we mnie wtula. Po chwili już pochrapywał. Wzięłam z niego przykład i sama zasnęłam.
Mokre pocałunki, które czułam na moim policzku świadczyły o tym, że powoli się budzę, i że jest już rano. Były tak słodkie i tak przyjemne, że nie chciałam tego przerwać. No, ale ile mogłam udawać? Mruknęłam i uśmiechnęłam się szeroko.
— Oj witaj śpiąca królewno – szepnął ktoś wprost do mojego ucha. Przeciągnęłam się i otworzyłam swoje zaspane oczy. Pierwszy co zobaczyłam był uśmiechnięty loczek z rozwaloną fryzurą – Jak się spało ? - zapytał.
— Muszę przyznać, że masz bardzo wygodne łóżko – odpowiedziałam uśmiechając się.
— Bo moje! - odpowiedział i pokazał mi język.
Najpiękniejszy poranek w całym moim życiu.

~*~
Siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy aż babcia przyjdzie z kuchni, chcieliśmy wspólnie otworzyć prezenty. Spoczywałam na kolanach Harry'ego, który siedział na podłodze. Niby byliśmy blisko, ale tak na prawdę się sobą nie interesowaliśmy. Ja rozmawiałam z Blair i Roni, natomiast on z Zayn'em i Dave'em. Śmiałyśmy się rozmawiając o paznokciach i maseczkach, które zamierzałyśmy sobie dziś zrobić wieczorem. Choć Blair była od nas dużo starsza to rozmawiało się nam na prawdę dobrze. Bardzo przypominała mi moją mamę.
— Już jestem kochani! – krzyknęła moja babcia wchodząc do salonu. W dłoniach miała talerz pełen ciasteczek, które zapewne z samego rana upiekła – Przecież nie będziecie się cieszyć tak na czczo – dodała i uśmiechnęła się szeroko. Zaraz po tym jak odstawiła smakołyki na stół usiadła obok dziadka i cmoknęła go w policzek. Cudowni są.
Od razu rzuciłam się w stronę choinki, ale nie po to by wziąć prezent tylko po to by móc je rozdawać. Miejsca przy drzewku było mało, więc zmieściłaby się tam tylko jedna osoba. Zachowywałam się jak małe dziecko, ale podświadomie nadrabiałam te ostatnie lata, w których święta wcale nie kojarzyły mi się ze szczęściem.
Podawałam małe pakunki każdemu po kolei pomijając sprawnie ten dla mnie, który chciałam wziąć sobie na końcu. Dziadkowie byli bardzo zaskoczeni, że dla nich też coś jest. Zostały dwa ostatnie prezenty. Jeden ode mnie dla loczka, a drugi od loczka dla mnie. Wzięłam je oba i z powrotem usiadłam na wcześniejsze miejsce. Podałam mu jego i zajęłam się swoim.
Gdy ściągnęłam warstwę kolorowego papieru ozdobnego i dokopałam się do pudełka serce mi waliło z ekscytacji. Już tak dawno nie dostałam prezentu... Ściągnęłam wieczko i zobaczyłam biały, mały przepiękny fortepian. Na listwie zamkowej u góry były namalowane dwie delikatne, jasnoróżowe różyczki, które okalało kilka zielonych listków. Były one po dwóch przeciwnych stronach. A na środku stała figurka aniołka. Miała on brązowe kręcone włosy, które okalały jej drobniutką twarz, białą suknie i wymalowany promienisty uśmiech. Jej brązowe oczka przepięknie błyszczały jak małe diamenciki. Spojrzałam na Harry'ego załzawionymi oczami nie wiedząc co powiedzieć.
— Wiem, że byłaś bardzo związana z mamą, i że wspólnie dzieliłyście pasję, więc pomyślałem... – przerwałam mu całując go w policzek. Tylko w ten sposób mogłam mu okazać podziękowania.
— Jest cudowna, dziękuję – dodałam i znów cmoknęłam go w polik uśmiechając się.
— Podnieś to – powiedział, pokazując na listwę zamkową. Zrobiłam jak kazał. Ku mojemu zaskoczeniu to była pozytywka! Z fortepianu zaczęła wydobywać się piękna i spokojna melodyjka. Przymknęłam powieki i uśmiechnęłam się.
— Teraz ty zobacz swój – poprosiłam. Gdy przedarł się przez papier i otworzył go zobaczyłam jak się uśmiecha.
— Ty wariatko – skwitował i mocno mnie przytulił.
-------------------------------------------------
Udało mi się! Tak bardzo chciałam napisać go wcześniej! No więc jest kolejny rozdział :) Jakoś przebrnęłam przez te ich święta teraz lecimy z akcją dalej, bo już za długo stoję w jednym miejscu. Wgl dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że powinnam bardziej o was zadbać moje kochane. Więc postaram się pisać rozdziały szybciej i dodawać je nieco szybciej. 
Ale jest jedna sprawa, która mnie martwi. Mam 156 obserwatorów i coś ponad 20 komentarzy pod rozdziałem.. To nie jest nawet jedna trzecia. Smuci mnie to, ale doceniam to co mam. Chciałabym bardzo podziękować dziewczynom, które zawsze komentują moją pracę! Jesteście wspaniałe! 
No więc całuje was kochane i ściskam mocno! 
Do następnego!

43 komentarze:

  1. Nie zawsze mam czas na skomentowanie rozdziału, a wiesz że Polacy bywają leniwi, czym wxale nie powinnyśmy się szczycić heh ;P Zapewne komentarzy że rodział jest fantastyczny już się milony nasłuchałach. Pomińmy fakt że nie da posłuchać komentarza xd chyba... Ale wiesz o co chodzi. Mam nadzieje... No to teraz będę się zastanawiać co dostał Hazza ;)
    Sophie xx ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział *__*
    Aww Harry i Lola są tacy słodcy *-*
    Swoją drogą ciekawe co Harry dostał ^^
    Czekam na kolejny rozdział i
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  3. co dostał hazza od niej ?
    proszę napisz szybko następny rozdział ,bo nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa co dostał harry :D to był cudowny, słodki, genialny rodział, prawie sie popłakałam ze wzruszenia :') Cieszę się, ze poświęciłąś go Harremu i Loli. Dziękuję ci, że tak pięknie piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  5. boski jak zawsze dodaj szybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Lovciam Cie i jestem mega happy ze dodalas :* czekam z niecierpliwością na next ;)
    / Sally

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne to jest! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział...
    Pozdrawiam,
    ~Julie

    OdpowiedzUsuń
  8. wspaniały! czekam na następny ;)) ~Wika

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział <3 Jestem mega ciekawa co Harry dostał od Loli. Mam nadzieję że Zayn pogodzi się z Roni. Jeszcze raz boski rozdział i wg boski blog ~Jula

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział bardzo mi się spodobał. :)
    Czekam niecierpliwie na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo się cieszę, że szybciej dodałaś rozdział.
    Jest on świetny.
    Jestem ciekawa co Lola dała Harremu.
    Szkoda tylko, że w rozdziale mało było Roni i Zayn'a, mam nadzieję, że się pogodzą.
    Jeszcze muszę przyznać, że za każdym razem gdy wchodzę jestem oczarowana szablonem, jest ona taki ładny i delikatny.
    Gratuluję tak fajnego bloga.
    Pozdrawiam Kilulu
    P.S Byłabym wdzięczna gdybyś wpadła też do mnie, dopiero zaczęłam i rozdziały nie są za długie. Zależy mi na opinii innych.
    http://wystarczy-zapomniec-o-tym-co-bylo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę, ze dodałaś rozdział;D Jestem ciekawa co Harry dostał od Loli^^ Kocham Cię i czekam na next;3

    OdpowiedzUsuń
  14. No cóż... Dawno mnie tu nie było, więc musiałam nadrobić aż 3 rozdziały, ale zdecydowanie było warto <3 Tylko błagam... nie trzymaj mnie już tak w niepewności i dodaj nexta, bo mnie zżera ciekawość, co ona mu takiego kupiła xD Rozdziały świetne ~ trzymaj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe co mu dała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny ! Uwielbiam ciebie i twoje opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Już nie mogę siędoczekać następnego. :D Bardzo się ciesze że Harry i Lola zbliżają się coraz bardziej do siebie. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. KOCHAM TO
    Jak zawsze świetny :D kiedy następny, będę umierać jak zaraz się pojawi

    Nowy rozdział więc zapraszam do komentowania i obserwowania: http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. cudowne! xx
    TO JEST MOJE ULUBIONE OPOWIADANIE!

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowny! najlepszy jaki czytałam ! ~Paula

    OdpowiedzUsuń
  21. świetne opowiadanie, pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny, cudowny, wspaniały i mogłabym wymieniać przez cały dzień rozdział xD czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Boski
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  24. Sorry że dopiero teraz komentuje ale teraz wróciłam. Boski rozdział. :-*
    Harry i Lola to: Larry xd lub Hola xd

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzo fajny blog ! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. KURWA DZIEWCZYNO KOCHAM CIĘ
    !!!
    Harry i Lola są tacy słodcy awwww
    Po prostu mi brak słów nie wiem co mam napisać hihi
    ILYSM
    @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  27. Woow dlaczego wcześniej nie znalazłam tego bloga? Rozdział jest NIE-SA-MO-WI-TY!! Będę tu częsciej zaglądać x Zapraszam też do siebie. Kto wie, może ci się spodoba :)
    http://i-and-five-boys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Super! Niesamowite! Wspaniałe!- Dziewczyno ty poprostu masz talent!

    OdpowiedzUsuń
  29. Gdzie ja byłam gdy Bóg rozdawał talenty ?
    Przecież to jest cudowne *.*

    OdpowiedzUsuń
  30. Jezuuu *___* Rozdział jest cudownyy! *-* A ten pocałunek Loli i Harry'ego to po prostu brak słów *O* I jeszcze te spanie razem ♥ Boże, ten rozdział jest megaaa! Tylko co dostał Styles od Loli?! Kurde, zgaduję, ze na odpowiedź muszę czekać aż sie pojawi kolejny rozdział D: Nie wyrobię! :D

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak oto twoja mądra czytelniczka której pomyliły się dni i weszłam na opowiadanie dopiero teraz...no dobra nie dziwie się dlaczego mam z matmy 2, myślałam że nie jest aż tak źle...

    Boziu, dlaczego ja nie mam takiego talentu do pisania?! Gdzie się podziewałam jak Bóg rozdawał taki cenny dar?
    Ta scena z pocałunkiem Loli i Harrego była taka słodka jak truskawka :*
    Prezent Hazzy dla Loli był boski, nie wiem czy wpadałabym na taki pomysł. Jestem ciekawego co ona mu dała jak sie tak cieszył ;)
    Jestem strasznie ciekawa co do sytułacji Rosi i Zayna, strasznie mi ich szkoda! Gdyby tylko nie ten mały incydent!
    Przepraszam że się dziś nie rozpiszę ale źle się czuję i kompletnie jestem do niczego, wybacz :(
    Życzę weny na pisanie :)
    Do nn :*


    OdpowiedzUsuń
  32. czekam na kolejny z niecierpliwościa ^^

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak zawsze świetnie. :) Czekam na dalszą część i zapraszam do mnie. :D http://dupodajnia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. ej, dziś 2 tygodnie mija:c

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudny !!! *.* @1DCersei

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Genialny <3 już nie mogę się doczekac następnego

    OdpowiedzUsuń
  38. Niedawno trafiłam na twój blog i musze przyznać że jest świetny ! też pisze bloga i możesz zajrzyć chociaż masz lepszy :D http://harry-styles-opowiadanie-loveing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 HOPE , Blogger