Wiele książek przeczytałam, wiele historii oraz opowiadań, fikcyjnych jak i tych opartych na faktach autentycznych. Czasem wierzyłam w to, co czytałam, czasem nie. Nigdy bym się nie spodziewała, że przydarzy mi się coś podobnego.
Usiadłam w salonie uprzednio układając ostrożnie kubki z herbatą na stoliku. Mała dziewczynka trochę się wstydziła i wciąż trzymała kurczowo rękę mamy. Wyglądała tak uroczo. Jej jasne włoski związane w radosne kucyki dodawały jej takiej lekkości i niewinności. Pod pachą miała brązowego misia, z czarnymi jak małe węgielki oczami. Wciąż go przytulała. Patrzyła na mnie z takim zainteresowaniem. Chciałam ją poznać.
- Nazywam się Monica - przedstawiła się - A to moja córeczka Emily - westchnęła. Żadna z nas nie zareagowała. Wyraz jej twarzy nagle się zmienił. Zastanawiała się, co właściwie chce powiedzieć, jak ma zacząć - Poznałam Olafa w małej knajpce, pięć lat temu - zaczęła opowiadać kobieta. Schyliła się po kubek z gorącą herbatą. Objęła go dłońmi i podmuchała lekko - Wydawał się taki czarujący. Opowiadał mi o swojej zmarłej żonie, o tym, że dopiero przyjechał do Londynu. Był taki wiarygodny, wierzyłam mu - zaśmiała się nerwowo - Głupia byłam.
- Mamusiu, nudzi mi się - szepnęła mała dziewczynka. Brunetka na nią spojrzała i pogłaskała ją po głowie.
- Chodź zaprowadzę cię na górę i włączę bajkę, okej ?- zaproponowała Blair i biorąc blondyneczkę za małą rączkę poprowadziła ją w stronę schodów.
- Kilka spotkań, zaskakujących randek, szczerych rozmów.. - przerwała spuszczając głowę. Włosy opadły jej na twarz zasłaniając ją. Było jej ciężko - Zakochałam się dość szybko. Do końca nie wierzyłam w swoje szczęście, on był taki cudowny... - Czy my na pewno mówimy o tym samym człowieku ?- Po tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży od razu do niego zadzwoniłam... Wtedy mnie zostawił i wyparł się tego dziecka... - słyszałam, że zaczęła pociągać nosem i szlochać - Dałam mu spokój, po tym co usłyszałam nie chciałam go nigdy więcej widzieć... - płakała. Nie mogłam się powstrzymać, odezwały się we mnie ludzkie odruchy. Usiadłam obok niej i objęłam ją jednym ramieniem. Zaczęłam pocierać dłonią jej plecy, tym gestem chciałam ją jakoś wesprzeć - Urodziłam córeczkę. Bardzo ją pokochałam. Zapomniałam o twoim ojcu i żyłam dalej, do czasu...- podniosła głowę i wtedy dostrzegłam jej zaczerwienione oczy. Dotknęła palcem jeden z siniaków na mojej ręce - To on prawda? - kiwnęłam jedynie głową - Widziałam w telewizji, że go poszukują. Zaciekawiło mnie to i zaczęłam szperać w internecie. Wszystko wiem... Dlatego tu przyszłam, chciałam cię poznać i wyznać ci prawdę - zakończyła swoją wypowiedź. Chwilę mi się przyglądała, ale widząc moje nieme przyzwolenie przytuliła mnie mocno - Pomyślałam, że będziesz chciała poznać swoją siostrę - wyszeptała.
Kiwnęłam głową bez słów. Zrozumiała mnie.
~*~
Monica siedziała z nami do wieczora, a z małą Emily od razu znalazłam wspólny język. Razem układałyśmy klocki, które znalazłyśmy z Blair w starych kartonach chłopaków, bawiłyśmy się w chowanego, w berka. Nie musiałam dużo mówić, a ona i tak mnie rozumiała, ja ją również.
- Lola, a przyjdziesz do mnie jutro? Pokaże ci jakie mam zabawki - powiedział blond aniołek. Uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową.
- Chodź skarbie, będziemy się już zbierać, bo zrobiło się późno - powiedziała Monica do swojej córeczki.
- Odwiozę was - zaproponowała Blair. Od razu się zgodziły.
Stałyśmy w przedpokoju. Ja ubierałam małą dziewczynkę. Ciągle mi opowiadała o swoich przyjaciołach z podwórka, ulubionych piosenkach, bajkach. Była cudowna i poprawiała mi humor.
- To Lola, wpadniesz do nas jutro? - zapytała w końcu brunetka stojąc w drzwiach już gotowa do wyjścia. Kiwnęłam głową, a ona posłała mi radosny uśmiech.
- To ja pójdę odpalić samochód, jak podjadę pod dom to za trąbie, żebyście wyszły - powiedziała Blair - A ty masz zamknąć dom na cztery spusty i czekać aż Dave wróci, zrozumiano - zwróciła się tym razem do mnie. Kolejny raz tego wieczoru skinęłam głową.
Nagle drzwi się otworzyły i do korytarza wpadł Niall wyjadając z kartonu jakieś skrzydełka? Zauważył małą dziewczynkę, która uśmiechała się do niego radośnie i zamarł w jednej chwili. Zatrzymał się w wejściu i na niego wpadli wszyscy po kolei.
- Mógłbyś się ruszyć z łaski swojej, bo tu jest cholernie zimno! - ktoś krzyknął.
- Ej, ej tylko bez takich - upomniała ich Monica. Każdy kto wchodził do środka, automatycznie zmieniał wyraz twarzy na zdziwioną. Wzięłam Emily na ręce, bo wszyscy nie zmieścilibyśmy się w tym małym przedpokoju.
- Co to za dziecko? - zapytał Harry. Machnęłam ręką, mając na myśli, że opowiem mu potem.
Usłyszeliśmy klakson samochodu Dave'a, co oznaczało, że Blair już czeka. Dziewczyny zaczęły się szybko zbierać.
- To Lola wpadnij do nas jutro. Mam twój numer, więc wyśle ci później sms'a z adresem. Śpij dobrze kruszyno - pocałowała mnie w policzek i biorąc małą na ręce zaczęła przepychać się do wyjścia - Dobranoc wszystkim! - krzyknęła za siebie stojąc już na ganku.
Wtedy zauważyłam, że na stoliku obok wejścia leży miś, którego tak bardzo kochała blondynka. Do wejścia nie miałam szans dobiec w tak krótkim czasie. Złapałam ją w dłoń.
- Monica! - krzyknęłam zachrypniętym głosem. Wszystkie oczy spoczęły na mojej osobie, a brunetka od razu się zatrzymała - Zapomniałyście misia - dodałam. Struny głosowe, które przez ostatni miesiąc były nieużywane chyba się ucieszyły. Co prawda miałam mały problem, bo były lekko zastane, ale dawałam radę. Czułam się dobrze z tym, że wydobyłam z siebie jakiś dźwięk.
Podbiegłam do drzwi i podałam małemu aniołkowi misia. Wyciągała po niego swoje chudziutkie rączki. Od razu się uśmiechnęła.
- Śpij dobrze - szepnęłam jej do ucha i pocałowałam ją w czoło.
~*~
- Czy ja dobrze zrozumiałem? Ona jest twoją siostrą? - zapytał po raz setny Louis. Kiwnęłam głową. Całą historię opowiedziała im Blair. Ja jedynie leżałam na sofie i tuliłam się do poduszki - W sumie nie tak dokładnie, bo przecież on nie jest twoim ojcem - dodała po chwili. Znów przyznałam jej rację skinięciem głową. Więzy krwi były dla mnie nie ważne, ja ją już kochałam.
Zakaszlałam czując jak moje struny głosowe wracają do życia. Westchnęłam i złapałam się za szyję. Pokręciłam głową i spojrzałam na Harry'ego. Złapałam jego wzrok i dyskretnie skinęłam głową na schody. Chciałam z nim porozmawiać sam na sam, jak zawsze. Uśmiechnął się i puścił mi perskie oczko.
Wstałam i ziewnęłam przeciągle.
- Idę spać - wyszeptałam krótko. Nadal miałam problem z mówieniem.
Wszyscy powiedzieli mi dobranoc, a loczek uśmiechnął się znacząco. Podreptałam po schodach na górę. Po drodze ściągnęłam skarpety i zaczęłam rozpinać bluzę. Chciałam jak najszybciej wskoczyć pod prysznic, a później porozmawiać z zielonookim. Ledwo zamknęłam drzwi od strychu, zaczęłam zrzucać z siebie ubrania, pozostawiając je na ziemi.
Ciepła woda rozluźniała moje zmęczone ciało, po tych biegach z Emily na prawdę nie miałam sił. Szybkie przygotowanie się do snu, naciągnięcie na siebie piżamy i przetransportowanie się do łóżka. Wpęzłam pod cieplutką kołderkę i przykryłam się nią po uszy. Westchnęłam przeciągle i spojrzałam na zegarek. Harry'ego nadal nie było. Trochę się martwiłam, bałam się, że usnę.
Przymknęłam powieki i oddałam się swojemu światu myśli w całości. Przypominałam sobie cały dzień w zwolnionym tempie. Każdy uśmiech małej blondynki, każdą chwilę, w której czułam się szczęśliwsza.
- Lola? - wyrwał mnie z zamyślenia czyjś szept. Obróciłam głowę w bok i zobaczyłam loczka, który pochylał się nade mną - Myślałem, że śpisz i już miałem sobie pójść- oznajmił. Uśmiechnęłam się i widząc jego niepewność klepnęłam miejsce obok siebie. Podciągnęłam kołdrę do góry by dać mu do zrozumienia, że może pod nią wejść. Na strychu pomimo ogrzewania było chłodno, a nie chciałam, żeby się rozchorował. Wszedł po nią z uśmiechem. Nie wiedział jak ma się ułożyć, więc przyjął pozę "na żołnierza". Ręce wzdłuż tułowia.
Wzięłam głęboki wdech i przysunęłam się w jego stronę odnalazłam jego dłoń spoczywającą na materacu i złapałam ją. Chciałam się przytulić i poczuć zapach jego jabłkowego szamponu. Odwrócił głowę w moją stronę zdziwiony, uśmiechnęłam się jedynie przegryzając wargę. Zrozumiał mój prosty przekaz i jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie. Od razu wtuliłam się w jego bok. Poczułam jak jego ręka owija się wokół mojej tali i spokojnie na niej spoczywa.
- Myślałam, że będziesz ze mną rozmawiała - wyszeptał głaskając mnie po głowie.
- Niech przemawiają gesty, tak jest o wiele fajniej - szepnęłam i zamknęłam oczy znużona.
~*~
- Wiesz mamusia wczoraj czytała mi książeczkę o księżniczce - oznajmiła Emily układając lalkę Barbie do plastikowego łóżka. Przykryła ją niemiłą w dotyku kołdrą i pogłaskała po głowie - Ukłuła się w palec i zasnęła, a później pocałował ją książę, i się nagle obudziła - opowiadała - I żyli długo, i szczęśliwie - skończyła klaszcząc w rączki - Czemu żyli szczęśliwie? Przecież wcześniej też musieli być szczęśliwi. To co razem są bardziej? - zadała dość dziwne i poplątane pytanie. Na początku nie miałam pojęcia, co mam jej powiedzieć.
- Bo widzisz, jak dwie osoby się kochają to są najszczęśliwsze na świecie - powiedziałam.
- I to jest miłość tak? - zadała kolejne pytanie.
- Tak. Miłość jest najpiękniejszym uczuciem jakie można odczuwać, warto na nią czekać nawet całe życie. Pamiętaj o tym maluchu - powiedziałam może zbyt mądrze. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że ona może mnie nie zrozumieć, bo jest za mała.
Uśmiechnęła się jedynie i wróciła do zabawy nie dopytując.
- Lola? Mogę Cię prosić na chwilkę? - nagle do pokoju weszła Monica ze zmartwionym wyrazem twarzy i telefonem przy uchu. Od razu podniosłam się z podłogi i wyszłam z nią do przedpokoju - Wiem, że nie wypada tak pytać, znamy się dopiero dwa dni, ale czy mogłabyś zająć się małą? Wypadła mi ważna sprawa w pracy, a moja mama nie może się nią zająć.
- Jasne, tylko czy mogę ją zabrać do siebie ? - odpowiedziałam i zapytałam jednocześnie. Spodobał mi się pomysł opieki nad Emily, bardzo ją polubiłam i chętnie spędzę z nią trochę więcej czasu.
- Oczywiście, wpadnę po nią wieczorem, okej? - kiwnęłam głową - spadasz mi z nieba - dodała i uścisnęła mnie mocno.
-----------------------------------------------------
Kolejny rozdział z serii "powiało nudą".
No, ale co poradzić. Pojawiła się nowa bohaterka, która będzie się przewijała przez kolejne rozdziały. Zdjęć nie wstawiam, jej postać pozostawiam waszej wyobraźni :)
Chciałam was jeszcze raz zaprosić na mojego nowego bloga: Przeznaczenie
Jest on o nieco innej tematyce, bo wprowadziłam do niego wątki magiczne.
To jest historia, których połączyła miłość, ale nie tylko.
Nie będę zdradzała więcej, bo chce byście zajrzeli.
Dziś pojawi się pierwszy rozdział, więc serdecznie zapraszam!
Tutaj macie zwiastun :
Następny rozdział, najszybciej jak się da!
A i kochane ja za tydzień jadę do Chorwacji na dwa tygodnie i nie wiem jeszcze jak tam będzie z internetem, ale spokojnie coś wykombinuje.
Całuje was mocno, Zaczarowana ♥
Momenty z Harry'm są świetne CHCE WIĘCEJ MOMENTÓW Z HARRY'M LMAO
OdpowiedzUsuń@Harry_MyGod
Zaczarowana ja z rodziną też za tydzień jade do Chorwacji i też na 2 tygodnie fajnie jeśli byśmy się spotkały .
OdpowiedzUsuńOch, znowu mrudzisz, ze nudno i j już nie wiem czy to ja mam taki popaprany gust, ze rozdział mi sie akurat bardzo podoba :D
OdpowiedzUsuńAww, momenty z Harrym sa takie cudowne, chcę więcej :** jestem ciekawa jak rozwinie sie akcja z siostra i co na to Harold. Cujcufhxf kiedy Lola wreszcie się odzezwała :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz ogromny talent!!! :3
OdpowiedzUsuńMomenty Loli i Harry'ego są niesamowite *-*
Uwielbiam cię za to opowiadanie, a Emily jest taka słodka *.*
Kocham i zapraszam do sb, Ola :$
Idealny: 3 czekam na nn uwielbiam twoje opowiadanie ;*
OdpowiedzUsuńGenialny ! Cieszę się, że dałaś nowy !
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować o nowych rozdziałach na blogu w zakładce spam? Byłabym wdzięczna :))
http://want-cant-must.blogspot.com/
Jej *.* Cudowny rozdział ! Przecudowny blog <3 !
OdpowiedzUsuńW sumie pierwszy, jaki czytam o 1D :D
Udanych wakacji ;)
Weny ! ;*
Matko to jest genialne. Jesteś niesamowita <3333
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie :3
Lola i Hazza są tacy słodcy :*
Udanych wakacji miśka :"
zajebisty :)
OdpowiedzUsuńtak na dobrą sprawę to Lola i Emily nie są spokrewnione ^-^ ale co z tego. Cieszę się że główna bohaterka (dzięki nowej siostrzyczce) wkońcu zaczęła się odzywać :D nie mogę się doczekać kolejnego :P
Rozdzał piękny jak zwykle. Świetnie przeskazujesz emocje, a Lola i Harry są tacy słodccyyy. Szkoda, ze tak mało komentarzy, ale nie dziwię się bo są wakacje. Ja sama wrociłam dopiero wczoraj z obozu, gdzie miałam ograniczony dostęp do internetu. Ale i tak myślę, ze powinnas wypromowac swój blog, myślałas moze o Twitterze albo o czyms takim? Pozdrawiam Cię mocno i pisz dalej takie piękne rozdziały i rozwijaj akcję między Lolą, a Hazzą ~ Wiktoria ♥
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń